Fandom: Sherlock BBC
Tytuł: Trzy strzały
Część: Miniaturka
Autorka: Niezrównoważona
Beta: Oxymora
Ostrzeżenia: śmierć bohaterów, historia po 2 sezonie
Trwa przenikliwa cisza. Chłodny wiatr szaleje między wysokimi budynkami, słońce skrywa się pod grubą warstwą chmur, na dworze jest szaro i ponuro, tak jak w twoim sercu — bardzo szybko bije, jakby chciało nadrobić te uderzenia, które nie nastąpią. Niedługo przestanie bić, by zastygnąć na zawsze. Jest ci zimno, bardzo zimno, ale próbujesz nie wzdragać się, zaciskasz mocno ręce w pięści czując, że to one są najzimniejsze — tak jak szare oczy przeciwnika, celującego w ciebie pistoletem.
Chcesz uciec jak najdalej, ale twoje nogi są wbite w ziemię. Chcesz wrzasnąć, wykrzyczeć wszystkim ludziom, że pragniesz żyć, że to nie jest jeszcze twój czas. Chcesz ruszyć głową, by rozejrzeć się w poszukiwaniu pomocy, lecz wiesz, że nikogo nie znajdziesz. Jesteś sam na sam z mordercą i czekasz — nigdy nie czułeś, że te sekundy mogą przeciągnąć się w długie godziny.
Czujesz śmierć stojącą za tobą. Czujesz w kościach zmianę pogody, nadciąga deszcz, którego już nie poczujesz zapachem i dotykiem. Czujesz różnobarwne uczucia, widzisz ich odłamki — widzisz w ich szklanych odbiciach siebie i wiesz, że już nigdy nie złączą się ze sobą, bo ty odejdziesz z tego świata. Na wszystko patrzysz jakby w zwolnionym tempie, dostrzegasz każdy detal i czujesz się prawie jak Sherlock — masz czysty umysł, w którym są tylko informacje, potrzebne do przeżycia.
Ale ty zginiesz. Patrzysz, jak przeciwnik porusza wskazującym palcem prawej dłoni, jak gładko dotyka spustu, widzisz jak skóra pod koniuszkiem paznokcia staje się prawie biała i tylko patrzysz, jak palec coraz mocniej napiera na spust. Tylko obserwujesz, nie masz nic go gadania, ludzie Moriarty’ego zabijali bez słów.
Strzał. Obracająca się wokół własnej osi kula wbija się w twoje ciało, prosto w serce.
Upadasz na twardy beton. Widzisz niebo spowite chmurami, pragniesz poczuć na twarzy promienie słońca, ale tylko czekasz — ból nie pozwala ci się ruszyć nawet o centymetr. Tylko przekręcasz (nieznacznie) głowę na lewo i spod przymkniętych powiek obserwujesz zaplamione błotem buty, które po chwili znikają. Jesteś lekarzem, wiesz, że to koniec, nawet jeśli ktoś by cię znalazł w tej ciemnej, pustej uliczce. Ostatnią twoją myślą jest to, że już wiesz, jak smakuje krew i nie chcesz powtarzać doświadczenia drugi raz — jednak znów w ustach czujesz metaliczny smak czerwonej cieczy.
Umierasz sam i padasz sam, tak jak w Afganistanie.
Jesteś bardzo zdziwiony, kiedy po drugiej stronie nie spotykasz Sherlocka.
Strzał. Inspektor Lestrade pada na szarą podłogę w swoim gabinecie, wypuszczając broń z dłoni. Strzał. Pani Hudson z mokrymi od łez policzkami uderza tyłem głowy o drzwi na Baker Street 221B.
_____
Wiem, że ta miniaturka jest taka sama jak 38236291637 innych miniaturek, ale po prostu czułam, że muszę wyrzucić ten natrętny pomysł ze swojej głowy, że trzeba go zrealizować, zanim przerodzi się w coś, co trzeba będzie wyrzucić do kosza. Zdaję sobie sprawę z tego, że tekst jest nieco tandetny i "patosowy", ale co poradzić - przecież ten blog to moje królestwo ;)
Jak daaawno nie było tu żadnego tekstu - tak, wstyd mi bardzo, ale ostatnio wręcz produkuję rozdziały taśmowo i w ciągu tego miesiąca zrobiłam więcej, niż przez półtora roku. "Zaklinacze Dusz" się pisze, pomysły gotują się w mojej głowie i tylko trzymać kciuki, by wena na pisanie nie odeszła w taki sam sposób, jak wena na tworzenie szablonów. ;)
Bardzo dziękuję za poprzednie komentarze! ;**